BARTOSZ PAWLAK
środa, 6 marca 2013
czwartek, 19 lipca 2012
wtorek, 17 lipca 2012
niedziela, 15 lipca 2012
sobota, 14 lipca 2012
poniedziałek, 16 stycznia 2012
Styczniowe bieganie
4 stycznia przy okazji zebrania wojskowych odbył się trening na trakcie poznańskim. Trening był w formie pierwszych zmian. Na starcie stanęli Rychu, Włodar, Mały, Olej, Stefan i ja. Trasa miała długość 13,2 którą pokonałem w czasie 60:48 i zajmując 3 miejsce, przegrywając około 30" z Włodarem i 5" z Olejem.
7 stycznia po imprezie urodzinowej Papusia wybrałem się z Olejem i Rudą na trening w bardzo ciekawym terenie, miejscami przypominającym Danię.
Teraz przebywam w Zakopanym gdzie próbujemy wytłumaczyć Michałowi Kaczmarkowi na czym polega bieg na orientację, może zamieni on maraton na bno :D
7 stycznia po imprezie urodzinowej Papusia wybrałem się z Olejem i Rudą na trening w bardzo ciekawym terenie, miejscami przypominającym Danię.
Teraz przebywam w Zakopanym gdzie próbujemy wytłumaczyć Michałowi Kaczmarkowi na czym polega bieg na orientację, może zamieni on maraton na bno :D
poniedziałek, 26 grudnia 2011
Świąteczne bieganie
Niestety w pierwszy dzień świąt musiałem być na służbie w Poznaniu, dlatego stwierdziłem że zadzwonię do trenera i umówię się z nim na trening na drugi dzień świąt. T.R. bardzo się ucieszył i przygotował dla mnie trasę o długości 7,900, którą miałem przebiec w BC2 (poznańskie bc2). Około 8pkt mapa nie jest zbyt dokładna, co wyjaśnił mi później trener, opowiadając jak około roku 1989/1990 pewien rusek robił tą mapę z czystej kartki co było dla mnie dużym szokiem! Później poprawiał ją Remik, ale pod zawody MTBO. Po treningu zjadłem u trenera świąteczne śniadanie, wypiliśmy kawę, omówiliśmy plan treningowy na następny tydzień i ruszyłem do domu.
czwartek, 15 września 2011
poniedziałek, 20 czerwca 2011
Mistrzostwa Polski
Jeżeli chodzi o sprint to nie wyszedł mi najlepiej, już od samego rana czułem się bardzo zmęczony, do tego doszło jeszcze parę błędów i zająłem dopiero 11 miejsce, a nie tak to miało wyglądać.
Middle. Już na 1pkt zrobiłem 30" błąd, ale coś mi nie grało z mapą (nie było to tylko moje odczucie). Następnie mocno pomyliłem się na 5pkt, bo byłem przekonany, że zbiegam dobrym jarem. Zbiegając do pkt zobaczyłem już Włodara, i później starałem się mu uciec. Udawało mi się biec cały czas z przodu dopóki nie zawahałem się na 9pkt, potem wybraliśmy inne warianty i mój był trochę szybszy, a do tego Włodar przebiegł pkt i zorientował się dopiero na następnym. Później znowu starałem się mu uciec, ale tego dnia przewyższał mnie biegowo i dopadł mnie na 19pkt. Do końca trasy to już on prowadził, ja na 21pkt wpadłem jeszcze w głębokie bagno i nie mogłem wyjść:) Bieg ukończyłem na 3 miejscu przegrywając jeszcze z Jackiem.Sztafety. Ja zaczynałem i miałem przybiec pierwszy, i zrobić przewagę nad następnymi, niestety nie do końca mi się to udało, bo owszem przybiegłem pierwszy ale tylko 10" przed Azymutem Dębów i 30" przed UNTS-em. Ale po kolei, już na 1pkt zrobiłem błąd na 1'30" i musiałem gonić resztę. Na 5pkt wiedziałem, że prowadzi Grabek i że mam do niego stratę około 1'30". Powoli mijałem moich rywali, i na przebiegu na 8pkt nagle zobaczyłem, że Grabek biegnie za mną. Od tego momentu prowadziłem już do końca biegu, robiąc jeszcze spory błąd na 12pkt, lekki na 13 i 16. Na drugiej zmianie biegł Bigos i przybiegł na drugim miejscu ze strata 1'30". Ostatni do lasu wychodził Banan (chociaż na finiszu słyszałem, że mówią już na niego emeryt i dziadek:) mam nadzieję, że się nie obrazi), który gonił Papusia, i udało mu się go wyprzedzić na trasie, i na pkt widokowym miał nad nim przewagę 1', której nie roztrwonił już do końca.
I tak wygraliśmy sztafety przed UNTS-em i Azymutem Dębów.
Middle. Już na 1pkt zrobiłem 30" błąd, ale coś mi nie grało z mapą (nie było to tylko moje odczucie). Następnie mocno pomyliłem się na 5pkt, bo byłem przekonany, że zbiegam dobrym jarem. Zbiegając do pkt zobaczyłem już Włodara, i później starałem się mu uciec. Udawało mi się biec cały czas z przodu dopóki nie zawahałem się na 9pkt, potem wybraliśmy inne warianty i mój był trochę szybszy, a do tego Włodar przebiegł pkt i zorientował się dopiero na następnym. Później znowu starałem się mu uciec, ale tego dnia przewyższał mnie biegowo i dopadł mnie na 19pkt. Do końca trasy to już on prowadził, ja na 21pkt wpadłem jeszcze w głębokie bagno i nie mogłem wyjść:) Bieg ukończyłem na 3 miejscu przegrywając jeszcze z Jackiem.Sztafety. Ja zaczynałem i miałem przybiec pierwszy, i zrobić przewagę nad następnymi, niestety nie do końca mi się to udało, bo owszem przybiegłem pierwszy ale tylko 10" przed Azymutem Dębów i 30" przed UNTS-em. Ale po kolei, już na 1pkt zrobiłem błąd na 1'30" i musiałem gonić resztę. Na 5pkt wiedziałem, że prowadzi Grabek i że mam do niego stratę około 1'30". Powoli mijałem moich rywali, i na przebiegu na 8pkt nagle zobaczyłem, że Grabek biegnie za mną. Od tego momentu prowadziłem już do końca biegu, robiąc jeszcze spory błąd na 12pkt, lekki na 13 i 16. Na drugiej zmianie biegł Bigos i przybiegł na drugim miejscu ze strata 1'30". Ostatni do lasu wychodził Banan (chociaż na finiszu słyszałem, że mówią już na niego emeryt i dziadek:) mam nadzieję, że się nie obrazi), który gonił Papusia, i udało mu się go wyprzedzić na trasie, i na pkt widokowym miał nad nim przewagę 1', której nie roztrwonił już do końca.
I tak wygraliśmy sztafety przed UNTS-em i Azymutem Dębów.
środa, 15 czerwca 2011
KMP i Baltic Cup
W dniach 20-22.05 odbył się Baltic Cup połączony z KMP. Na początek odbył się bieg sprinterski, na którym nie wypadłem najgorzej, oczywiście pojawiły się błędy wariantowe na których straciłem nawet do 30". Z biegu byłem zadowolony, ale też trochę zniesmaczony tak długim bieganiem jak na sprint.
W sobotę rano odbył się bieg sztafetowy. Na pierwszej zmianie biegł Stefan, drugą ja i kończył Bigos. Po pierwszej zmianie mieliśmy dużą stratę do czołówki i wychodziłem do lasu z Rychem. Razem z Rychem mieliśmy ten sam pierwszy pkt więc postanowiliśmy, że ruszymy bardzo mocno. Drugi pkt już mieliśmy inny i każdy z nas wybrał inny wariant. Spotkaliśmy się dopiero przy trzecim pkt i biegliśmy razem parę pkt, niestety później ja zrobiłem błąd i straciłem go z oczu. Do końca biegłem już sam robiąc trochę błędów , na mecie okazało się że przybiegłem za Rychem 1'30" (nie było tak źle). Sztafety ukończyliśmy na 2 miejscu po bardzo dobrym biegu Bigosa, niestety jak na razie nie jesteśmy jeszcze w stanie rywalizować ze Śląskiem ale mam nadzieje, że to tylko chwilowo:)
Po południu odbył się middle, i niestety nie wspominam go dobrze, bo już na 1pkt przekreśliłem swoje szanse na dobrą lokatę. Pod koniec biegu wkradły się jeszcze małe błędy i dostałem nauczkę.
Ostatni dzień zmagań to klasyk, po wyciągnięciu wniosków z poprzedniego dnia ruszyłem na trasę. Udało mi się ją pokonać bez dużych błędów z czego byłem bardzo zadowolony.
Podsumowując zawody bardzo mi się podobały, pogoda dopisała (nawet za bardzo), atmosfera była wspaniała, a co do moich biegów to po rozmowie z Tadeuszem R. doszliśmy do wniosku, że wypadłem bardzo dobrze mimo tego, że dopiero dwa tygodnie trenowałem na wysokich obrotach.
Link do zawodów http://www.balticcup.org.pl/
W sobotę rano odbył się bieg sztafetowy. Na pierwszej zmianie biegł Stefan, drugą ja i kończył Bigos. Po pierwszej zmianie mieliśmy dużą stratę do czołówki i wychodziłem do lasu z Rychem. Razem z Rychem mieliśmy ten sam pierwszy pkt więc postanowiliśmy, że ruszymy bardzo mocno. Drugi pkt już mieliśmy inny i każdy z nas wybrał inny wariant. Spotkaliśmy się dopiero przy trzecim pkt i biegliśmy razem parę pkt, niestety później ja zrobiłem błąd i straciłem go z oczu. Do końca biegłem już sam robiąc trochę błędów , na mecie okazało się że przybiegłem za Rychem 1'30" (nie było tak źle). Sztafety ukończyliśmy na 2 miejscu po bardzo dobrym biegu Bigosa, niestety jak na razie nie jesteśmy jeszcze w stanie rywalizować ze Śląskiem ale mam nadzieje, że to tylko chwilowo:)
Po południu odbył się middle, i niestety nie wspominam go dobrze, bo już na 1pkt przekreśliłem swoje szanse na dobrą lokatę. Pod koniec biegu wkradły się jeszcze małe błędy i dostałem nauczkę.
Ostatni dzień zmagań to klasyk, po wyciągnięciu wniosków z poprzedniego dnia ruszyłem na trasę. Udało mi się ją pokonać bez dużych błędów z czego byłem bardzo zadowolony.
Podsumowując zawody bardzo mi się podobały, pogoda dopisała (nawet za bardzo), atmosfera była wspaniała, a co do moich biegów to po rozmowie z Tadeuszem R. doszliśmy do wniosku, że wypadłem bardzo dobrze mimo tego, że dopiero dwa tygodnie trenowałem na wysokich obrotach.
Link do zawodów http://www.balticcup.org.pl/
czwartek, 12 maja 2011
10mila
Tak jak w zeszłym rok tak i teraz biegałem pierwszą zmianę, byłem trochę poddenerwowany, ale pewny siebie. Początek miałem dobry, oprócz drobnego błędu na 2pkt, po czym musiałem przedzierać się na początek stawki. Cały czas kontrolowałem swój bieg i wiedziałem gdzie jestem, ale na 7pkt trafiłem w nie swój "tramwaj". Gdy wbiegłem w żółte wiedziałem już, że muszę pobiec w lewo na górę. Szukałem chwilę z trzema innymi biegaczami, i po chwili szukania pomyślałem, że może jednak jestem niew tym miejscu co powinienem być i podłączyłem się do innej grupy zawodników i w ten sposób dobiegłem do punktu nr8. Zły na siebie cofnąłem się do 7, jak później się okazało za pierwszym razem stałem koło niego 50m... Zostając sam na 7pkt zacząłem (starałem się) gonić czołówkę, niestety na 9pkt nie zauważyłem ścieżki i musiałem później przedzierać się przez górę. Na 9pkt byłem już na czele małej grupki. Potem cały czas prowadziłem, aż do połowy przebiegu obowiązkowego gdzie, zgubiłem moja grupę i wyprzedzałem następnych zawodników, gdy skończył się przebieg obowiązkowy byłem już gdzieś w środku następnej grupy. 13pkt nie zauważyłem i przebiegłem go, potem nie zrobiłem już błędu tylko wyprzedzałem kolejnych zawodników. Na mecie pojawiłem się na 158 miejscu ze stratą 11'08", co zupełnie mnie nie zadowalało i byłem rozczarowany. Co do samej 10mili to uważam, że była to najsłabsza na jakiej do tej pory byłem, nie zrobiła ona na mnie żadnego wrażenia, po prostu się odbyła.
wtorek, 26 kwietnia 2011
Elitserien
Niedziela pobudka o 5:00 szybkie pakowanie, śniadanie i wyjazd o 5:30. W centrum zawodów byłem o 8:30 i od razu zauważyłem polskich biegaczy, chwile porozmawialiśmy, kto w jakiej elicie startuje ja, Rychu, Bigos i Stefan startowaliśmy w 4, Hewi w 3, a Mały w 2, po czym zacząłem przygotowywać się do startu. Byłem podekscytowany, bo na telebimie był pokazany krótki filmik z lasu pokazujący teren zawodów. Siedzą i oglądając ten krótki film wiedziałem, że las będzie przebierzny i nie będzie dużego przewyższenia co bardzo mnie cieszyło. Nic bardziej mylnego!
Pewny siebie ruszyłem na start, dodatkowo zmotywowany tym, że z moją nogą wszystko wyglądało dobrze. W drodze na start moje pierwsze wrażenia na temat lasu dramatycznie się zmieniły, ponieważ ścieżka na start prowadziła przez bardzo zielony las, po czym zamieniła się w ogromną górę, i wtedy uświadomiłem sobie, że to nie będzie bardzo łatwe 13km. Gdy dostałem mapę nie było wyjścia, i musiałem ruszyć (chyba w najcięższą trasę jaką biegałem do tej pory).
2pkt myślałem, że wchodzę już następną muldą, ale w miarę szybko skorygowałem ten błąd i straciłem tam około 20",
3pkt nie doczytałem mapy i myślałem, że ma on stać na skałach szybciej i straciłem tam ponad 2',
5pkt niepewnie czułem się na samym wejściu, bo to zielone bardzo utrudniało przebieżność i widoczność i straciłem tam 1',
6pkt na niebiesko zaznaczyłem pierwszy wariant jaki mi przyszedł do głowy, ale zdecydowałem się pobiec bezpieczniejszym wariantem i przegrałem ten przebieg 36",
7pkt lekkie wahnięcie na kierunku i strata 18"
9pkt zły odbieg, co spowodowało że szukałem nie na tej górze, starta 2'11"
10pkt znów na niebiesko mój pierwszy wariant jakim chciałem biec (co ciekawe zauważyłem ten wariant w 5" i jak się później okazało elita 1 miała bardzo podobny przebieg, i to był zwycięski wariant) niestety nie udało mi się go zrealizować i w połowie zdecydowałem, że pobiegnę drogą. Starta do najlepszego na tym przebiegu wyniosła 3'18", po tym wariancie byłem już bardzo zmęczony i nogi, a dokładnie łydki stawały się coraz twardsze, co z biegiem czasu uniemożliwiało mi szybkie bieganie,
11pkt błąd na wejściu i strata 40",
12pkt to z kolei wygrany przebieg przeze mnie,
16pkt i tu zaczęła się walka z samym sobą, totalny brak mocy w nogach i starta na samym biegu 1'10",
17pkt niepotrzebnie skracałem, trzeba było biec cały czas drogą. Całe wejście od drogi do pkt podchodziłem, starta 1" i od tego pkt każde wzniesienie pokonywałem w marszu, bo łydki były już tak twarde, że nie dawało się podbiegać, i na dodatek znowu zaczęło boleć mnie kolano,
18pkt błąd na wejściu i strata 2'05",
19pkt drobny błąd na wejściu 15" i starta na biegu 1',
20pkt nie zrobiłem błędu, a i tak przegrałem 50",
21pkt po przejściu przez zielone totalnie wyłączyłem myślenie, myślałem tylko o jednym, żeby jak najszybciej dostać się na metę, straciłem tutaj 3'47",
Ostatnie dwa pkt dobrze, ale na samym biegu przegrałem 1'05"
Na mecie padłem i nie miałem siły na nic, ale jest jeden plus tego biegu, taki że dwa warianty które wybrałem błyskawicznie na długie przebiegi okazały się zwycięskie.
Long zakończyłem na 9 miejscu z czasem 116'22" i stratą do zwycięzcy 16'22". Tutaj musiałem rysować ręcznie przebiegi bo od jakiegoś czasu mam problem z garminem...
Link do runoway http://www.obasen.nu/runoway/runoway.php?version=4&competitionId=1907
Wyniki http://www.obasen.nu/winsplits/online/sv/default.asp?page=table&databaseId=16743&categoryId=5Następnego dnia był middle, nie miałem większego problemu z trasą, ale biegowo nie czułem się dobrze, do tego doszedł jeszcze silny ból w kolanie i wiedziałem, że nie będzie dzisiaj dobrze.
3pkt ściągnął mnie inny pkt i 1'10" błędu,
7pkt bardzo długo biegło się w zielonym i po drodze było mnóstwo innych kamieni, strata 52",
8pkt wydaje mi się, że wybrałem dobry wariant, ale przegrałem go 1'09" (pewnie biegowo),
11pkt ten przebieg ja wygrałem,
12pkt trzeba było biec ścieżką przy kresce i wchodzić miedzy dwie ściany skalne, tu przegrałem 43",
14pkt znów mój wariant okazał się najszybszy,
16pkt nie miałem pomysłu na ten przebieg, strata do najlepszego 36"
18pkt duży błąd kierunkowy w zielonym i starta 1'24"
19pkt trochę zły odbieg od 18pkt i strata 22"
Middle ukończyłem na 7 miejscu z czasem 41'57" i startą do zwycięzcy Rycha 4'43" (brawo Rychu, chociaż wiem że nie byłeś zadowolony z tego biegu).
Link do runoway http://www.obasen.nu/runoway/runoway.php?version=4&competitionId=1907
Wyniki http://www.obasen.nu/winsplits/online/sv/default.asp?page=table&databaseId=16752&categoryId=5
Pewny siebie ruszyłem na start, dodatkowo zmotywowany tym, że z moją nogą wszystko wyglądało dobrze. W drodze na start moje pierwsze wrażenia na temat lasu dramatycznie się zmieniły, ponieważ ścieżka na start prowadziła przez bardzo zielony las, po czym zamieniła się w ogromną górę, i wtedy uświadomiłem sobie, że to nie będzie bardzo łatwe 13km. Gdy dostałem mapę nie było wyjścia, i musiałem ruszyć (chyba w najcięższą trasę jaką biegałem do tej pory).
2pkt myślałem, że wchodzę już następną muldą, ale w miarę szybko skorygowałem ten błąd i straciłem tam około 20",
3pkt nie doczytałem mapy i myślałem, że ma on stać na skałach szybciej i straciłem tam ponad 2',
5pkt niepewnie czułem się na samym wejściu, bo to zielone bardzo utrudniało przebieżność i widoczność i straciłem tam 1',
6pkt na niebiesko zaznaczyłem pierwszy wariant jaki mi przyszedł do głowy, ale zdecydowałem się pobiec bezpieczniejszym wariantem i przegrałem ten przebieg 36",
7pkt lekkie wahnięcie na kierunku i strata 18"
9pkt zły odbieg, co spowodowało że szukałem nie na tej górze, starta 2'11"
10pkt znów na niebiesko mój pierwszy wariant jakim chciałem biec (co ciekawe zauważyłem ten wariant w 5" i jak się później okazało elita 1 miała bardzo podobny przebieg, i to był zwycięski wariant) niestety nie udało mi się go zrealizować i w połowie zdecydowałem, że pobiegnę drogą. Starta do najlepszego na tym przebiegu wyniosła 3'18", po tym wariancie byłem już bardzo zmęczony i nogi, a dokładnie łydki stawały się coraz twardsze, co z biegiem czasu uniemożliwiało mi szybkie bieganie,
11pkt błąd na wejściu i strata 40",
12pkt to z kolei wygrany przebieg przeze mnie,
16pkt i tu zaczęła się walka z samym sobą, totalny brak mocy w nogach i starta na samym biegu 1'10",
17pkt niepotrzebnie skracałem, trzeba było biec cały czas drogą. Całe wejście od drogi do pkt podchodziłem, starta 1" i od tego pkt każde wzniesienie pokonywałem w marszu, bo łydki były już tak twarde, że nie dawało się podbiegać, i na dodatek znowu zaczęło boleć mnie kolano,
18pkt błąd na wejściu i strata 2'05",
19pkt drobny błąd na wejściu 15" i starta na biegu 1',
20pkt nie zrobiłem błędu, a i tak przegrałem 50",
21pkt po przejściu przez zielone totalnie wyłączyłem myślenie, myślałem tylko o jednym, żeby jak najszybciej dostać się na metę, straciłem tutaj 3'47",
Ostatnie dwa pkt dobrze, ale na samym biegu przegrałem 1'05"
Na mecie padłem i nie miałem siły na nic, ale jest jeden plus tego biegu, taki że dwa warianty które wybrałem błyskawicznie na długie przebiegi okazały się zwycięskie.
Long zakończyłem na 9 miejscu z czasem 116'22" i stratą do zwycięzcy 16'22". Tutaj musiałem rysować ręcznie przebiegi bo od jakiegoś czasu mam problem z garminem...
Link do runoway http://www.obasen.nu/runoway/runoway.php?version=4&competitionId=1907
Wyniki http://www.obasen.nu/winsplits/online/sv/default.asp?page=table&databaseId=16743&categoryId=5Następnego dnia był middle, nie miałem większego problemu z trasą, ale biegowo nie czułem się dobrze, do tego doszedł jeszcze silny ból w kolanie i wiedziałem, że nie będzie dzisiaj dobrze.
3pkt ściągnął mnie inny pkt i 1'10" błędu,
7pkt bardzo długo biegło się w zielonym i po drodze było mnóstwo innych kamieni, strata 52",
8pkt wydaje mi się, że wybrałem dobry wariant, ale przegrałem go 1'09" (pewnie biegowo),
11pkt ten przebieg ja wygrałem,
12pkt trzeba było biec ścieżką przy kresce i wchodzić miedzy dwie ściany skalne, tu przegrałem 43",
14pkt znów mój wariant okazał się najszybszy,
16pkt nie miałem pomysłu na ten przebieg, strata do najlepszego 36"
18pkt duży błąd kierunkowy w zielonym i starta 1'24"
19pkt trochę zły odbieg od 18pkt i strata 22"
Middle ukończyłem na 7 miejscu z czasem 41'57" i startą do zwycięzcy Rycha 4'43" (brawo Rychu, chociaż wiem że nie byłeś zadowolony z tego biegu).
Link do runoway http://www.obasen.nu/runoway/runoway.php?version=4&competitionId=1907
Wyniki http://www.obasen.nu/winsplits/online/sv/default.asp?page=table&databaseId=16752&categoryId=5
piątek, 22 kwietnia 2011
I po 7-mannie
Wczoraj startowałem na 7-mannie i poszło mi całkiem dobrze, chociaż zdarzył mi się jeden poważny błąd, który nie powinien mieć miejsca, ale po kolei.
4pkt niepotrzebnie biegłem z innymi przez zielone,
5pkt objąłem prowadzenie i narzuciłem ostre tempo, które wytrzymał tylko zawodnik z Orionu, po przebiegnięciu drogi mieliśmy 50m przewagi i puściłem go przodem, żeby dokładnie przyjrzeć się mapie,
6pkt Niestety mieliśmy inne rozbicia, a ja byłem przekonany, że wbiegam na górkę dalej i widząc jak zawodnik z Orionu podbija swój pkt dalej biegłem swoje, niestety jak widać na mapie myliłem się. Po chwili błądzenia postanowiłem wrócić na pkt nr 64, spotkałem tam Papusia który pokazał mi gdzie jesteśmy, po czym ruszyłem na swój pkt. Na 6pkt przegrywałem z pierwszym 4'
7pkt byłem bardzo zły na siebie, że dałem się zrobić jak dziecko, postanowiłem ruszyć w pościg, i tak od tego pkt do samego końca prowadziłem cała grupę,
13pkt drobny błąd kierunkowy
Na mecie okazało się, że moja strata do lidera zmalała do 1'! i zająłem 5 miejsce.
Z biegu jestem zadowolony bo udowodniłem sobie, że potrafię wziąć ciężar prowadzenia całej grupy na siebie i to nawet w nocy!!!
Co do mojego kolana to niestety bardzo mi dokucza i nie mam jeszcze pełnego komfortu biegu, a co do przebiegów to musiałem je wyrysować, bo zegarek mi się rozładował...
4pkt niepotrzebnie biegłem z innymi przez zielone,
5pkt objąłem prowadzenie i narzuciłem ostre tempo, które wytrzymał tylko zawodnik z Orionu, po przebiegnięciu drogi mieliśmy 50m przewagi i puściłem go przodem, żeby dokładnie przyjrzeć się mapie,
6pkt Niestety mieliśmy inne rozbicia, a ja byłem przekonany, że wbiegam na górkę dalej i widząc jak zawodnik z Orionu podbija swój pkt dalej biegłem swoje, niestety jak widać na mapie myliłem się. Po chwili błądzenia postanowiłem wrócić na pkt nr 64, spotkałem tam Papusia który pokazał mi gdzie jesteśmy, po czym ruszyłem na swój pkt. Na 6pkt przegrywałem z pierwszym 4'
7pkt byłem bardzo zły na siebie, że dałem się zrobić jak dziecko, postanowiłem ruszyć w pościg, i tak od tego pkt do samego końca prowadziłem cała grupę,
13pkt drobny błąd kierunkowy
Na mecie okazało się, że moja strata do lidera zmalała do 1'! i zająłem 5 miejsce.
Z biegu jestem zadowolony bo udowodniłem sobie, że potrafię wziąć ciężar prowadzenia całej grupy na siebie i to nawet w nocy!!!
Co do mojego kolana to niestety bardzo mi dokucza i nie mam jeszcze pełnego komfortu biegu, a co do przebiegów to musiałem je wyrysować, bo zegarek mi się rozładował...
czwartek, 21 kwietnia 2011
7-manna
Dzisiaj rusza 7-manna, a oto skład mojej sztafety:
1. 9 km Bartosz Pawlak
2. 5,5 km Jon Engkvist
3. 9 km Robert Niewiedziala
4. 9 km Thomas Johannesson
5. 10,5km Dawid Stefański
6. 6 km Björn Edvinsson
7. 10,5 km Łukasz Nowacki
Start 21:00
Zachęcam do śledzenia wyników online tutaj:
http://www.obasen.nu/liveresultat/templates/follow.php?comp=10188&lang=sv
oraz do oglądania na żywo tego co się dzieję w centrum zawodów:
http://91.142.112.114:8888/
Strona zawodów:
http://kexholmssk.se/sjumanna/index2.php
1. 9 km Bartosz Pawlak
2. 5,5 km Jon Engkvist
3. 9 km Robert Niewiedziala
4. 9 km Thomas Johannesson
5. 10,5km Dawid Stefański
6. 6 km Björn Edvinsson
7. 10,5 km Łukasz Nowacki
Start 21:00
Zachęcam do śledzenia wyników online tutaj:
http://www.obasen.nu/liveresultat/templates/follow.php?comp=10188&lang=sv
oraz do oglądania na żywo tego co się dzieję w centrum zawodów:
http://91.142.112.114:8888/
Strona zawodów:
http://kexholmssk.se/sjumanna/index2.php
wtorek, 19 kwietnia 2011
poniedziałek, 18 kwietnia 2011
Eksjö
Mimo silnego bólu w kolanie udało mi się wystartować w Eksjö.
W sobotę był klasyk i zrobiłem jeden błąd na 40" na 3 pkt, i przegrałem tylko z Bigosem 9".
W niedzielę był średni na którym zrobiłem dwa małe błędy na 2 pkt i 3 pkt, i jeden duży na 12 pkt, tutaj również przegrałem z Bigosem, ale 13".
W sobotę był klasyk i zrobiłem jeden błąd na 40" na 3 pkt, i przegrałem tylko z Bigosem 9".
W niedzielę był średni na którym zrobiłem dwa małe błędy na 2 pkt i 3 pkt, i jeden duży na 12 pkt, tutaj również przegrałem z Bigosem, ale 13".
wtorek, 12 kwietnia 2011
Trening na Ettebro
Dziś po południu biegałem na mapie z zeszłorocznego ultralongu. Zrobiłem parę błędów, ale najgorsze było to że moje nogi dzisiaj odmówiły posłuszeństwa, trudno się dziwić jak nie biegałem przez 3 tygodnie, a tutaj biegam praktycznie codziennie coś mocnego.
Trening nocny
Wczoraj udało mi się biegać w nocy, i wszystko byłoby ok gdyby nie 2' błędu na 8pkt i 10'!! błędy na 11pkt wynikający z tego, że na tym przebiegu było sporo niezaznaczonych małych ścieżek, które mnie zmyliły. Biegałem to 44:23 a Bigos który wygrał 38:20.
niedziela, 10 kwietnia 2011
Szwecja
Od piątku jestem w Szwecji i zdążyłem przez te dwa dni wystartować w zawodach w Växjö i na świetnym treningu przygotowanym przez Olexandra Kratova, ale po kolei. W sobotę biegałem trening techniczny który składał się z paru elementów. Pierwsza część to krótka trasa na której nie było drug, później wbiegało się na tzn warstwicówkę i na koniec został korytarz. Niektóre elementy sprawiły mi trudność ale nie było źle (na 22pkt nie biegłem bo podobno grasuje tam jakieś drapieżne zwierzę:D). Dzisiaj byłem w Växjö i startowałem średnim dystansie, niestety nie obyło się bez błędów. Na 1pkt nie doczytałem dokładnie mapy, 2pkt wydawał mi się prosty i ustawiłem kierunek i biegłem zastanawiając się już na wariantem na 3pkt, 5pkt znowu niedoczytanie mapy i skucha, a reszta już gładko.
Niestety nadal mam problem z kolanem, który ciągnie się od zawodów w Obornikach Śląskich.
Podsumowując, zawody skończyłem na 8 miejscu ze startą 3:39 do Isaka Bergmana.
Link do wyników: http://www.obasen.nu/winsplits/online/sv/default.asp?page=table&databaseId=16591&categoryId=0
Niestety nadal mam problem z kolanem, który ciągnie się od zawodów w Obornikach Śląskich.
Podsumowując, zawody skończyłem na 8 miejscu ze startą 3:39 do Isaka Bergmana.
Link do wyników: http://www.obasen.nu/winsplits/online/sv/default.asp?page=table&databaseId=16591&categoryId=0
poniedziałek, 21 marca 2011
Obóz i zawody
Od 28 lutego do 18 marca przebywałem na obozie w Zakopanym. Nie do końca przebiegł on po mojej myśli, ponieważ pod koniec pierwszego tygodnia dostałem wysokiej gorączki i musiałem odpuścić bieganie. Drugi tydzień przebiegałem cały, ale w niedzielę pod koniec wycieczki czułem lekki ból w prawym achillesie, i niestety musiałem przerwać bieganie na dwa dni ( chodziłem tylko na basen). W środę czułem się już dobrze i wyszedłem na 12km ciągłego. Podczas treningu noga mnie nie bolała, ale wieczorem znowu czułem ból i odpuściłem już sobie bieganie do końca obozu.
W piątek po obiedzie wyjechałem do Obornik Śląskich na II Puchar Przedwiośnia. W sobotę zdecydowałem, że wystartuję, ale w razie problemów miałem zejść. Podczas rozgrzewki odczuwałem lekki ból, ale dało się biegać, gorzej było ze świeżością, bo po prawie tygodniu nie biegania nogi miałem ciężkie i trudno było się rozpędzić.
Co do samego biegu to zrobiłem ok 30’’ błędu, i zająłem drugie miejsce przegrywając tylko z Wojtkiem Kowalskim, poniżej link do wyników. (Od czasu widniejącego na wynikach trzeba odjąć 2’) http://esc.artemis.wroclaw.pl/index.php
W piątek po obiedzie wyjechałem do Obornik Śląskich na II Puchar Przedwiośnia. W sobotę zdecydowałem, że wystartuję, ale w razie problemów miałem zejść. Podczas rozgrzewki odczuwałem lekki ból, ale dało się biegać, gorzej było ze świeżością, bo po prawie tygodniu nie biegania nogi miałem ciężkie i trudno było się rozpędzić.
Co do samego biegu to zrobiłem ok 30’’ błędu, i zająłem drugie miejsce przegrywając tylko z Wojtkiem Kowalskim, poniżej link do wyników. (Od czasu widniejącego na wynikach trzeba odjąć 2’) http://esc.artemis.wroclaw.pl/index.php
sobota, 5 marca 2011
Bieg Ku Rogatemu Ranczu
W ostatni niedzielę lutego biegałem bieg górski koło Krakowa. Trasa miała długość 8,16km i przewyższenia około 200m. Biegałem to 30:43 i zająłem 4 miejsce przegrywając 28s z pierwszym. Co do biegu, to chciałem biegać poniżej 32' i to mi się udało, a fizycznie czułem się bardzo dobrze, chociaż bałem się że nie wytrzymam mocnego tempa które narzuciłem od samego początku.
Po biegu wróciłem do Krakowa gdzie zatrzymałem się na noc u Dyziów (dzięki za gościnę i Kasi za karaoke:D). Następnego dnia ruszyłem już do zakopanego na 18 dniowy obóz, na razie trenuje sam ale w poniedziałek przyjeżdża Banan z Bigosem i przenoszę się od Kowalskich do WOSzKU.
A tu link do wyników z biegu http://www.maratonypolskie.pl/wyniki/2011/zabran1op.pdf
Po biegu wróciłem do Krakowa gdzie zatrzymałem się na noc u Dyziów (dzięki za gościnę i Kasi za karaoke:D). Następnego dnia ruszyłem już do zakopanego na 18 dniowy obóz, na razie trenuje sam ale w poniedziałek przyjeżdża Banan z Bigosem i przenoszę się od Kowalskich do WOSzKU.
A tu link do wyników z biegu http://www.maratonypolskie.pl/wyniki/2011/zabran1op.pdf
sobota, 19 lutego 2011
Symulacja biegu krótkiego
Kolor czerwony Bartosz Pawlak
Kolor niebieski Robert Banach
Kolor żółty Łukasz Nowacki
środa, 16 lutego 2011
FOOT ID
Pod koniec stycznia wybrałem się do sklepu Świat Biegacza w Poznaniu w celu analizy 3D moich stóp. Badanie było darmowe więc dlaczego nie miałem skorzystać, i dowiedzieć się czegoś więcej na temat moich stóp. Badanie przebiegło bardzo szybko i stwierdzono u mnie normalne sklepienie stopy. Poniżej wyniki moich badań i krótki opis.
sobota, 15 stycznia 2011
wtorek, 11 stycznia 2011
piątek, 24 grudnia 2010
Życzenia świąteczne
Z okazji świąt chciałbym złożyć wszystkim najlepsze życzenia i niech ten nadchodzący sezon będzie dla was jeszcze lepszy. :)
czwartek, 23 grudnia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)